środa, 14 marca 2012

Rozdział 3

Po rozmowie krzyknęłam na cały dom - WITAJ LONDYNIE ! . Rodziców to trochę zdziwiło , a ja pobiegłam  szybko do swojego pokoju . Włączyłam muzykę na fula i zaczęłam rysować angielski autobus pełen ludzi . Gdy skończyłam poszłam umyć ręce ubrudzone od ołówka . Od razu wzięłam ciepłą kąpiel . Wytarłam się , ubrałam moją słodką , niebieską piżamę z owieczkami , rozczesałam umyte wcześniej moje długie blond włosy i położyłam się spać . Jednak z podekscytowania długo nie mogłam zasnąć . Non stop myślałam o tym jak się tam odnajdę . ,,Przecież nawet w miejscu w którym się urodziłam nie potrafiłam się odnaleźć .. " pomyślałam -,,Czy ktoś mnie tam polubi .. ?" - w końcu zasnęłam . Następnego dnia rano obudziłam się i popatrzyłam na wyświetlacz telefonu . Był piątek , a godzina 6.32 . Zeszłam na palcach żeby nikogo nie obudzić na dół , do kuchni . Zrobiłam sobie płatki na zimnym mleku , siadłam na kanapę i włączyłam TV . Gdy skończyłam posiłek poszłam się ogarnąć . Umyłam się , pomalowałam rzęsy i poszłam do pokoju się ubrać . Założyłam jakieś 4 rozmiary za dużą , niebieską bluzę bez zamka , z jakimś obrazkiem , która sięgała mi aż do kolan . Popielate getry i czerwone vansy . Podciągnęłam rękawy od bluzy , a na głowie spięłam wysoko koka i zawiązałam czerwoną bandankę. Spakowałam książki do torby , tradycyjnie wzięłam swoją teczkę i wyszłam z domu . W połowie drogi do szkoły przypomniałam sobie że nie ma dzisiaj pani od biologii i że zaczynam o 9 , a nie o 8 . Od razu wpadłam na pomysł , aby pójść do teatru . Nie zastanawiałam się długo i ruszyłam . Nagle zatrzymało się przy mnie wypasione żółte lamborgini . Trochę się wystraszyłam , bo nie wiedziałam o co chodzi , lecz po chwili szyba otworzyła się i zobaczyłam w niej Bru . Kamień spadł mi z serca .
-Hej Emma . Gdzie się wybierasz ?
-Chciałam zobaczyć co tam u was w teatrze . - powiedziałam . - Ale skoro tam nie jesteście , to nie mam po co tam iść . - oznajmiłam z żalem .
-Nie ! Ja właśnie jadę na rozdanie ról . Może pojedziesz ze mną ? - oczywiście się zgodziłam i pojechaliśmy . Na miejscu spotkałam Paulę . Bardzo się ucieszyłam bo gdyby nie jej występ , a właściwie późnej nasz , to moje życie dalej by było takie same . Dodałam tweet'a ,,Moje życie dopiero się zaczyna" . Nie minęła minuta , a znowu przesłał go dalej ten cały Harry . -Kurcze ! - krzyknęłam
-Co się stało ? - zapytała zaniepokojona Paula .
-Jakiś koleś , którego w ogóle nie znam przesłał już drugi raz mojego tweeta . - Paula zaczęła się śmiać i powiedziała :
- To ja mu pomogę - wyjęła swój telefon , po czym przesłała dalej tweeta dodanego przeze mnie przed pięcioma minutami .
-Ha ha ha - powiedziałam z sarkazmem , ale od razu wpadłyśmy w śmiech . Wszyscy weszliśmy do budynku . Paula dostała główną rolę w musicalu , a ja cieszyłam się jak głupia , chociaż dobrze wiedziałam dzień wcześniej że ją dostanie . Minęło już jakieś pół godziny , a ja musiałam już iść do szkoły . Pożegnałam się z wszystkimi i pobiegłam .

Dzień w szkole minął jak każdy . Po powrocie do domu odrobiłam lekcje . Rodzice wrócili wieczorem i wspólnie oglądaliśmy jakąś denną komedie w TV . Znudziło mi się to , więc poszłam się umyć i spać. Weekend zleciał szybko . Praktycznie cały spędziłam na rysowaniu i komponowaniu .
Kilka dni później mama oznajmiła że lot przesunął nam się o 2 dni i że wyjeżdżamy już jutro wieczorem . Ucieszona tą wiadomością napisałam do Pauli : Hej mycha :* Wiem że już późno , ale muszę Ci coś powiedzieć ."
Na to Paula : ,,Nie ma sprawy i tak nie śpię :* O co chodzi ?
-,,Bo wiesz , chciała bym się z Tobą jutro spotkać i pożegnać "
-,,Ale jak to przecież wyjeżdżasz dopiero za 3 dni"
-,,Przesunęli nasz lot o 2 dni"
-,,No dobrze to gdzie i kiedy ? ^^ "
-,,Jutro o po lekcjach w centrum handlowym ? "
-,,Ok <3 Do zobaczenia :*"
I poszłam spać . Nazajutrz rano zeszłam jak co dzień na dół . Ku mojemu zdziwieniu taty już nie było , a mama siedziała w salonie szykując walizki i czyszcząc je .
-Wow! Ty już nie śpisz ? - powiedziałam do swojej rodzicielki wytrzeszczając gały .
-Nie , muszę zacząć się pakować . Tobie też by się przydało .-powiedziała z miłym uśmiechem .
-Tak wiem , ale teraz muszę iść do szkoły .- powiedziałam z niezadowoleniem .
-Tak tak , tylko najpierw się ubierz , bo chyba nie pójdziesz w ostatni dzień szkoły w piżamie (?)- powiedziała żartobliwie .
-No wiesz .. W sumie .. Czemu nie ? Haha- zażartowałam , przytuliłam mocno mamę i poszłam się ubrać i umyć .
-Dzisiaj..- powiedziałam sama do siebie - muszę ubrać się jakoś inaczej . W końcu to dla mnie ostatni dzień szkoły .- I zabrałam się w poszukiwania czegoś jak to wcześniej określiłam ,,innego" . Ubrałam więc czarno-różowy top , kabaretki w wielką kratę (rajstopy) , do tego rockową , czarną spódniczkę z falban i czarną , damską marynarkę w której odwinęłam rękawy . Pokręciłam delikatnie włosy , spięłam grzywkę do góry . Zrobiłam delikatny make-up , wzięłam tym razem plecak i teczkę , a następnie wyszłam z domu . W szkole nikt nie przejmował się moim wyjazdem . Z resztą mi to było lotto , przecież i tak nikt by za mną nie tęsknił , więc ... Po lekcjach poszłam do Centrum handlowego gdzie umówiłam się z Paulą . Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy . Nareszcie znalazłam prawdziwą przyjaciółkę . Niestety musiałam już iść , więc pożegnałyśmy się . Nie odbyło się oczywiście bez łez . Przytuliłam ją ostatni raz , życzyłam powodzenia na próbach do musicalu i odeszłam . Gdy wróciłam do domu rodzice byli już prawie gotowi do wyjazdu . Zauważyłam , że mama spakowała także moje rzeczy . Przeszłam się jeszcze raz po domu ,rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam jak w nim jest teraz pusto .  Pomyślałam ,,No domku.. To nasze ostatnie spotkanie . Teraz będziesz miał nowych mieszkańców". Razem z rodzicami wynieśliśmy walizki z domu i wnieśliśmy do auta . Usiadłam na tylnim siedzeniu, włożyłam słuchawki do uszu i zasnęłam . Obudziła mnie mama gdy dojechaliśmy na lotnisko . Odbyliśmy krótko trwającą odprawę , wsiedliśmy do samolotu i po 30 minutach wylecieliśmy . Lecieliśmy bite 3 godziny . Na lotnisku zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do naszego nowego domu . Gdy zobaczyłam swój pokój byłam w szoku . Wyobrażałam sobie że to będą zwykłe 4 ściany , z łóżkiem , oknem , biurkiem i szafą na ubrania . Ale ten pokój.. Oj nie .. On był zupełnie inny . Większy z 5 razy niż myślałam . Miał ciemno fioletowe ściany z zielonymi i różowymi ozdóbkami . Oprócz lampy miał również kolorowe reflektory , wielkie dwuosobowe łóżko i szafę wbudowaną w ścianę . Gdy stanęłam w drzwiach po prawej stronie miałam pełno instrumentów muzycznych , głównie gitar . Zaś po lewej mnóstwo przyborów oraz rzeczy związanych ze sztuką i ogromne biurko.
------------------------------------------------------------------
Następny rozdział bardziej rozkręcę .
Komentujcie i obserwujcie .
Buziaki . xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz